poniedziałek, 28 stycznia 2013

6


jak obiecałam tak też uczyniłam. na zamówienie zrobiona już czeka grzecznie na ubranko, wstawie jak już ją zapne na ostatni guzik.
Z rozpędu w nocy z poniedziałku na wtorek zaczęłam widniejącą tu pannę, jak do tej pory największą 40 cm !
Już wczoraj zastanawiało mnie dlaczego temperatura w moim mieszkaniu jest wyższa, po mimo braku jej regulacji z mojej strony, dziś zagadka się rozwiązała, mój wielce uczynny Sąsiad z drzwi na wprost stwierdził, podczas ostatniej wizytu u mnie (kiedy to kopnął mnie prąd a lampka zaczeła syczeć i wyjścia innego nie było jak tylko pójść do starszego Pana Sąsiada i o pomoc prosić), iż mam u siebie jak w lodówce. Zadzwonił więc do administracji i nakazał, aby zamkneli okna w mieszkaniu pode mną (w którym to nikt nie mieszka) i od teraz nie marzną mi stópki :)

Pan Sąsiad Bohater !

czwartek, 24 stycznia 2013

5


stęskniłam się ! ostatnio nie miałam czasu, ale dziś wracam do moich podopiecznych, dwójka czeka w pudełku na rączki i nóżki. a następna z przestrzennym noskiem chodzi mi po głowie, tym razem na zamówienie ;]

środa, 16 stycznia 2013

4


już są ! przyjechały wczoraj błyszczące i gotowe zawojować potencjalnych darczyńców. 
zdobyłam dziś kolejnych dwóch sponsorów pierwszego przedsięwzięcia 
WIEŻY CIŚNIEŃ. idzie dobrze, jutro spotkanie odnośnie kolejnej akcji tym razem organizowanej wspólnie z jedną z placówek kulturalnych Łodzi.

Festiwal Sztuki Wideo "Punkty Widzenia" rusza pełną parą, goście z Berlina potwierdzeni, miejsce zaklapene, ha! i to jakie!...ale o tym wszystkim jeszcze więcej wkrótce.


uwielbiam to logo.



wtorek, 15 stycznia 2013

3


let's muffin the world !
dzisiejszy dzień zaowocował 144 babeczkami. bo nigdy nie wiesz co zaskoczy cię w pracy.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

2







moja Łódź ! moje 40m2, które powoli stają się moją bezpieczną wyspą. 
2013 dał mi siłę i oczyszczenie. idzie nowe ! idzie moje !


1











kiepski początek 2012. Ostatnia sesja, 1 rozdział pracy mgr a tu ospa, łóżko przez dwa tygodnie. koniec natomiast przeszedł sam siebie.
Mimo wszystko mam też do czego wracać, stypendium Ministra Kultury, praca, organizacja festiwalu, dyplom - lubiłam ten cały kocioł, życie z zegarkiem w ręku odliczone co do minuty. Śniadania w pracowni w otoczeniu kwasów i rozpuszczalników i nocne seanse z festiwalowym teamem, nerwówkę przed obronami i to ciepło w żołądku kiedy tuż po piliśmy ruskiego szampana przed szkołą.
Jednak dla mnie wszystko co było PO stało się udręką, monotonią życia codziennego, bez wyzwań i celów.
Ostatni dzień starego roku był dobry, był taki jakimi uczynię wszystkie w roku 2013!

Do dzieła !